Jakie mogą być walory dobrego opowiadania? Przedstawię Wam moją subiektywną opinię.
1.Oryginalność. Przeglądam blogi w poszukiwaniu opowiadań o Harrym Potterze i co widzę? Miliony historii miłosnych Draco Malfoya i Hermiony Granger. Ani jednego o Neville'u, Lunie czy McGonagall.
Biorę pod lupę opowiadania sportowe. Powiedzmy, skoki narciarskie. Maciej Kot, Maciej everywhere. Piłka nożna, chcę poczytać coś o Borussi Dortmund. Wszędzie Marco Reus! Podejrzane?
A gdyby tak wziąć na celownik kogoś innego, kogoś mniej zauważalnego przez czytelników? Kogoś, kogo się nie spodziewają?
Nie chodzi mi absolutnie o to, że pisanie o tych postaciach jest złe. Ale trzeba napisać coś naprawdę dobrego, żeby wyróżniało się z tysiąca innych, tak bardzo podobnych tematycznie.
2. Synestezja. <<1. w psychologii: zdolność kojarzenia ze sobą wrażeń odbieranych przez różne zmysły, np. zapachów ze smakami, dźwięków z kolorami;
2. w literaturze: środek stylistyczny polegający na przypisywaniu jakiemuś zmysłowi wrażeń odbieranych innym zmysłem;>>
Lubię rozbudowane opisy, o ile nie są przesadnie długie. Wszystko z umiarem. Dodatkowy plus, jeśli są wzbogacane opisem smaku, koloru, dźwięku i zapachu. Szczególnie tego ostatniego, ponieważ uwielbiam, kiedy w opowiadaniu pachnie. Sokiem z cytryny, skoszoną trawą, dymem z komina, świeżo zaparzoną kawą, proszkiem do prania, starą książką, szamponem do włosów... czymkolwiek. Opowiadanie staje się bardziej magiczne, kiedy dodatkowo można go "poczuć". :)
3.Sztuka dialogu. Na ten temat mam zamiar napisać osobny wpis, teraz tylko wspomnę o jednej rzeczy. Nie za dużo, nie za mało. Podczas pisania dobrze jest sobie wyobrazić, jak dana osoba wypowiada swoją kwestię. Czy naprawdę by tak powiedziała? Czy użyłaby takich słów? Dialog to dla jednych trudna część, innym przychodzi z łatwością. A jak jest u was? :)
4.Wiarygodni bohaterowie (chyba, że piszecie o Obcych, czarodziejach, elfach). Najgorsze, co można zrobić bohaterowi, to uczynić go nieskazitelnie idealnym. Nikt nie jest perfekcyjny. Dziesięciolatek nie będzie stuprocentowo odpowiedzialny, trzydziestolatka nie będzie się zachowywać jak rozkapryszona nastolatka. Naturalnie od każdej reguły są wyjątki.
Spotkałam się z opinią, żeby z głównej bohaterki absolutnie nie robić kopii siebie. Uważam, że kopia nie jest dobrym pomysłem, ale nadawanie pewnych swoich cech jak najbardziej. W ten sposób łatwiej jest się wczuć w daną postać.
5.Nawiązania do innych utworów. Dlaczego nie? Uwielbiam subtelne konteksty. Dodatkowo, przez taki zabieg można pokazać swoją erudycję.
6.Dynamika. Wolę, kiedy akcja dzieje się w miarę sprawnie (oczywiście bez przesady! zbyt szybkim przeskokom czasowym mówię stanowcze nie!) niż kiedy ciągnie się jak makaron spaghetti.
7.Złote myśli, czyli tzw. "perełki". Miło odnaleźć gdzieś zdania, które zapadają w pamięć. I przy okazji, które mają jakieś uniwersalne przesłanie, a jednocześnie nie brzmią banalnie.
8.Zwroty akcji. Nie cierpię, kiedy historia jest przewidywalna. To jedna z najgorszych rzeczy, które można zrobić opowiadaniu i czytelnikom! Czyta się o wiele lepiej, kiedy opowieść co rusz nas zaskakuje. To sprawia, że staje się wciągająca i trudno się od niej oderwać.
9.Środki stylistyczne. Pisałam już o synestezji, ale inne środki są jak najbardziej mile widziane. Oczywiście proza to nie wiersz, więc na siłę nie trzeba nic wrzucać. Niemniej jednak, metafory i porównania bardzo lubię.
10.Nie wszystko na raz. Preferuję stopniowe wprowadzanie czytelnika w świat przedstawiony, w historie bohaterów. Nie lubię opisów charakteru, wolę sama odkryć go po sposobie bycia danej postaci, po jej ubiorze, po tym, jak traktuje innych, jakich słów używa, mówiąc. Innymi słowy: nie lubię podawania na tacy.
A jak to jest u Was? Macie jakieś pytania?
Buźki! ;)